"Nie zostawaj influencerem", bo cię kurwa zmiotą z planszy
Czytałom opinie, że ta książka to ostatni skok na kasę upadłego tiktokera. Widziałom również, że inni mocno wyczekują premiery, by się przekonać co siedzi w głowie typa, który postanowił to wszystko rzucić i wyjechać do psychiatryka. Kto z nich miał rację?
Wóda, koks, Firefox
Dwa filmiki do minuty długości dziennie. Wymyśl, nagraj, zmontuj, wrzuć, nie zapomnij wyjść z domu i się umyć, powtórz. Brzmi jeszcze znośnie, nieprawdaż? To dorzućcie do tego depresję, wódę na zabicie bólu istnienia i bycia kolejnym trybikiem korporacyjnych machin, dla których trzeba nagrywać kolejne reklamy, wrak człowieka gotowy.
Tym wrakiem stał się autor, od zera do bohatera do bohatera upadłego, mającego za sobą pobyt w szpitalu psychiatrycznym, ponieważ stał się sławny na TikToku. A sława uzależnia okrutnie.
Janek Strojny na 300 stronach opisuje swoją historię, która od pozytywnego początku i ku mojemu zaskoczeniu gdzieś do pierwszych 30 stron, zaczęła staczać się w odmęty szaleństwa. Nie zachęca to w ogóle do zostania kimś sławnym.
O ile historie o kokainie wysypującej się z cukiernicy na imprezach zamkniętych są dla mnie odrobinę przejaskrawione, tak cała reszta: alkohol, jaranie zioła, depresja i chęć oddania się refleksjom w trakcie powtarzania skoku Magika składają się całościowo w obraz tego, jak wyobrażałom sobie już wcześniej influencerów.
To skoczył po hajs czy nie?
Wydaje mi się, że Strojny w pierwszej kolejności chciał przestrzec tych wszystkich dotąd nieświadomych, dopiero potem zarobić, i to nie na ponowne rozkręcenie kariery, aby tylko móc żyć sobie w spokoju, którego w tej chwili potrzebuje.
Czy mogę polecić “Nie zostawaj influencerem”? Jako książkę – jak najbardziej, jako poradę życiową — jeszcze jak.
Ocena
4/5. Historia influencera, nad którą warto się pochylić. Jeżeli ty lub twój bombelek chce nim zostać, dla was lektura obowiązkowa.
Popierdółki
- W jakim formacie czytałom? miękka okładka, 192 strony
- Kiedy? 03.03.2024 — 07.03.2024
Źródła:
- Okładka książki użyta w grafice tytułowej — strona wydawnictwa Znak